Styl Streetwear – Casualism Blog o Męskiej Modzie
Lubię styl streetwear w niewielkich dawkach i to ostatnio nie na sobie, a na innych ludziach niezależnie od płci. Ostatnio rzadko używam rzeczy w tym stylu, ale nie ma w tym innego powodu niż po prostu lekkie znudzenie. Póki co stałem się więźniem stylu casual i jemu właśnie hołduję! Niemniej, uwielbiam poszerzać swoje horyzonty więc oglądam zestawienia jak te, które Wam dzisiaj serwuję. Zobaczcie!
Album jest bardzo, bardzo duży i pojemny więc myślę, że każdy z Was wyciągnie z niego choćby po jednym zestawieniu, które zmieni COKOLWIEK w życiu. Nie wszystko jednak jest nam przeznaczone. Możemy danego zestawu po prostu nie „unieść” przez jego zbyt mocne wyróżnianie się. Możemy również po prostu do niego nie pasować, zarówno w kwestii naszej budowy ciała jak i zbyt dorosłej twarzy przez upływ mijających nam lat. Ale pamiętajmy – żadna z tych kwestii nie może odwieść nas od po prostu popatrzenia sobie jak z ciężkimi (w kwestii noszenia!) ubraniami radzą sobie inni. Być może bardziej obyci. Popatrzcie z resztą sami!
I co widzimy? Mimo, że jest to styl uliczny, styl streetwear! To widzimy niesamowitą różnorodność i umiejętność bezproblemowego „dźwignięcia” tak trudnych rzeczy w normalnym życiu. Widzimy, że ci chłopcy i dziewczyny noszą ubrania, które my osobiście moglibyśmy się dosłownie bać założyć, o wyjściu na ulicę nie wspominając. To jest piękno ubioru. Każdy z nas ma inny gust, który pokrywa się albo z tłumem wokół, albo pokrywa się tylko z naszym, przez co będziemy ciągle na widelcu. Ale najważniejsza jest w tym wszystkim konsekwencja i chęć sprawiania przyjemności sobie, a nie innym ludziom, jednak musimy zrobić to z głową. Po przyswojeniu zaawansowanych zasad opisujących ubiór możemy sami dyktować sobie warunki, bo siłą rzeczy staliśmy się „wiedzący” i nasze wybory zawsze będą wyborami świadomymi, bez przypadku. Musimy jednak pamiętać o przeczekaniu fali „wiem już wszystko!” chwytającej na samym wstępie zainteresowania się ubiorem. Takie chwile dopadają każdego z nas i to na samym początku ubraniowej drogi. Jest to złudne, bardzo niedobre poczucie dające się we znaki i nam i ludziom wokół, stajemy się „nauczycielami” bez elementarnej wiedzy. Nie bez powodu najwięcej nic nie wartych rad słyszałem od ludzi w ogóle niezainteresowanych ubiorem, lub takich, którzy tę wiedzę dopiero „liznęli”. Nie bez powodu widziałem w swoim życiu kilkanaście blogów, które ktoś założył po zachłyśnięciu się tematem ubioru, by zamknąć po raptem kilku wpisach. Ja zostanę z Wami na zawsze 😉
super wpis
Dziękuję!
Wpis w najlepszym możliwym momencie – właśnie tego potrzebowałem!
Cieszę się w takim razie, że mam tak dobry timing 🙂
Fajnie łączone rzeczy. Ciekawe kompozycje.
Na pewno coś dla nas wybiorę i się zainspiruje.
Dzięki