Casualism – Męski bezrękawnik po raz pierwszy, nieostatni
No i wpadłem w bezrękawnikowe trzewia najgłębiej jak mogłem. Ta część garderoby stała się „z buta” moją ulubioną na letnie pory już po pierwszym „razie” na upalnym polu bitewnym. Powiem Wam – że lepszej rzeczy nie znalazłem w jej kontekście, ale wszystko po kolei…
Zdecydowałem, że walka z upałem po prostu nie ma sensu. Poddałem się mu jak to poddajemy się w zimie nosząc grube, puchowe kurtki – ja podczas letnich upałów pełnię przyjemności odczuwam dopiero w bezrękawniku. Nie byłem ich zwolennikiem i nawet podczas ubiegłego roku nie wyciągnąłem w ich kierunku dłoni kupując kolejne koszule i koszulki. Ale teraz to się zmieniło – i jak widzieliście we wpisie poprzednim bezrękawniki w mojej rosną w siłę prędkością przerażającą. Cóż – upały dawały mi się we znaki bardzo mocno – w bezrękawniku nie odczuwam upałów negatywnie wręcz czerpiąc z nich cholerną radość.
Dzisiaj mam na sobie właściwie najnowszy z zakupów dokonanych ostatnio. Jest to aktualna kolekcja H&M z lini Logg wyceniona przez Szwedzką firmę na 39 złociszy. Świetna bawełniana koszulka z fajnie utkanym materiałem. Ciekawa kolorystyka i wzór, którego jakiś czas absolutnie bezskutecznie poszukiwałem. Udało się i generalnie niczego więcej w jej kontekście mi nie potrzeba.
Na nogach dresowe spodnie z Zary, które widzieliście już na Blogu w dwóch, pozostałych odsłonach. Te są najjaśniejsze z mojej 3-sztukowej kolekcji i je odczuwam jako najbardziej letnie w odbiorze więc użytkowane będą nad wyraz często.
Połączyłem całość z New Balance’ami w kolorze granatowym, kolorystyka VDN. To mój „pierwszy raz” gdy pokazałem się tutaj tak „nagi” 😉
The-Bigwig
Casualism – Moda Męska Casual
bardzo fajny wygodny look 🙂
Ja takie bezrękawniki (ja to nazywam podkoszulkiem) toleruję tylko w domu, w ogrodzie i na plaży. Często widuje się w miastach na ulicach płeć męską w tego typu bezrękawnikach i jak dla mnie osobiście nie wygląda to fajnie. No i nie ukrywajmy tego typu koszulki najlepiej prezentują się na ładnie umięśnionych rękach, ja swoich chudych rączek nie wyobrażam sobie pokazać w takim bezrękawniku na mieście hehe co nie zmienia faktu, że gdy temperatura sięga 30 stopni C są one zbawienne chociażby do śmigania po domu i wokół niego 🙂
Pozdrawiam 🙂
http://mw-maleworld.blogspot.com
Ja też je rok temu ściągnąłem na pozycję domowego zawodnika, ale to nie ma sensu. Przy ogromnym upale preferuję swoje odczucia fizyczne nade wszystko – i odkładam odczucia „innych ludzi” na praktycznie najbardziej odległy plan. A że z bezrękawnika da się „wyciągnąć” jakiś pozytywny wygląd – to tylko miły dodatek, przez który nie gotuję się w polówkach 😉 Dzięki!
Inna nazwa to „żonobijka”
Poniekąd. Żonobijka to żebrowana koszulka w typie absolutnego basic’u, ale ta nazwa też jest sensowna i użyłem jej w ostatnim wpisie poradnikowym.
Zaczęło się od koszul i marynarek, skończyło na bezrękawniku, dziwnych, przekombinowanych dresach i butach do biegania.
Oh hell no staph it.
W ramach wyjaśnienia. Teraz odczuwam marynarki i ubiór jako moją zabawę nad codziennością. Teraz już nie mam „parcia” na elegancki ubiór – i bawię się nim dzień w dzień zestawiając ze sobą albo rzeczy eleganckie, albo casualowe zależnie od chęci w dany dzień, czy tam pogody albo i chęci komfortu. Osiągnąłem poziom, przy którym nie potrzebuję ukazywać sobie i światu swojej „elegancji” i jej przepychać mimo niechęci w dany dzień. Pragnę też zauważyć, że ostatni mój post to była elegancja. Wiesz, gdybym zdecydował się dawać post co tydzień – to widziałbyś tylko elegancję – ale to nie ja.
No właśnie pomyślałem to samo. Właśnie nadrabiam zaległości w czytaniu bloga i nie ukrywam że zmiana w kierunku totalnego casualu jest mocno zauważalna (na co zresztą wskazuje już nazwa bloga). Nie ukrywam że to już trochę nie moja bajka. Aczkolwiek szacun za Twój bardzo dobry blog.
Naprawdę świetny look, ale moim zdaniem pasujący właśnie dla faceta o takiej dobrze zbudowanej i umięśnionej posturze jaką ty masz, bo taki chudzielec w takim bezrękawniku wygląda moim zdaniem po prostu śmiesznie i nawet słyszałem takie stwierdzenia że zwyczajnie ,,nieestetycznie,, ale każdy ma swoje zdanie na ten temat.
Ale jesteś „wyslimowany” na tych fotach… Moja żona jednak twierdzi, ze teraz wyglądasz męsko, a nie jak szczapa 😀 Coś mówiła, że ciacho… ale nie drążyłem tematu 😉
Haha, pozdrów żonę 😀 Już niedługo z taką wagą, koło marca zaczynam redukcję 😉