Bluza męska Lee

Bluza męska Lee – Casualism Moda Męska Blog

Rzadko ostatnio chodzę w bluzach, jakoś nie jest mi po drodze z „aż takim” casualem, ale czas odwrócić ten trend przez próbę dostosowania jej pode mnie. Od firmy Lee otrzymałem piękny model bluzy (oraz wiele innych ciuchów, reszta wkrótce), który idealnie wpisuje się w mój kanon piękna. Zestaw, który jej sprezentowałem jest nad wyraz ciekawy, dlatego tym chętniej zapraszam Was na wpis, a w nim w głównej roli rzeczona bluza męska Lee.

Jak widzicie na zdjęciach kolor bluzy to typowa szarość, dość jasna i tylko troszkę melanżowa. Są w tym wyborze same zalety, bo kolor szary pięknie sprawdzi się jako kompan większości innych kolorów. Jednak nie jest to bluza, do której mógłbym Was w jakiś sposób przyzwyczaić, nie jest to minimalizm. Pamiętacie może WPIS tyczący się logowań na ubraniach? Rozróżniłem w nim logowania dobre oraz logowania absolutnie odstające od jakiegokolwiek pojęcia „klasyki”. Model bluzy od Lee jest wyposażony we wprost ogromne, mega widoczne i jakże kontrastowe logo, które jednocześnie nie jest logiem…tanim. Jest to jeden z rodzajów logo, które na bluzach mi nie tyle nie przeszkadza, co się po prostu podoba. Uwielbiam takie „retro” smaczki.

Wiecie jak nosić męską i damską bluzę?

Sama bluza jest naprawdę wysokiej jakości. Poczynając od materiału samej bluzy, który jest naprawdę twardy i ewidentnie wytrzyma próbę czasu i częstotliwości użytkowania, ale także samo opisane wyżej logo. Nie jest to logo w brzydki sposób „naklejone” i rozwalające się przez lekkie naciągnięcie materiału. Tutaj taka opcja (czego jestem prawie pewien) nie powinna wystąpić nigdy. Wiem bo sprawdzałem, nigdy aż tak mocno nie „naciągałem” bluzy na jej najbardziej newralgicznym miejscu – nadruku 😉  Mam rozmiar S.

Na nogach spodnie w kant w kolorze granatu, który przez czarno-biały filtr stał się po prostu czarnym, TUTAJ podobne. Tym niemniej, łatwo oczyma wyobraźni stworzyć sobie obraz dzisiejszego zestawu. Połączenie granatu z szarością broni się bardzo mocno, wszędzie i zawsze, dlatego sięgnięcie po to zestawienie kolorystyczne jest jednym z najłatwiejszych do poprawnej realizacji. Spodnie nieco się porozciągały, pranie nieco je „rozciągnęło”, ale ubytków w kolorze czy materiale nie dane było mi (na szczęście) przyuważyć.

Na nadgarstku znany tu wszystkim model zegarka  Zeppelin 7640M, który to użytkuję bez przerw. Bez chwili wytchnienia. To jest to. Żaden inny zegarek nie zrobił mi w głowie tak dramatycznego szumu jak właśnie ten. Niesamowite szczęście!

A na stopach z kolei jak widzicie miejsce mają niedawno pokazywane tutaj buty w nieco grubszej formie niż najczęściej pokazywane Wangi. „Problem” Wangów polega na ich wadze, która jest piórkowa nie tylko fizycznie, ale także dla obserwatora z zewnątrz. Są to trampki lekkie, delikatne, które nadają się bardzo dobrze jedynie na ciepłe pory roku i idące za tym wąskie, cienkie spodnie czy spodenki. Do zestawów takich jak dzisiejszy zdecydowanie lepiej radzą sobie buty bardziej masywne.

Bluza – Lee, TUTAJ na stronie Lee, a TUTAJ na uwielbianym przez wszystkich Zalando. Polecam szczerze!

Spodnie – H&M lniane z wyprzedaży, podobne TUTAJ choć różniące się materiałem. Len na ten moment nie będzie dobrym zakupem mimo wszystko. TUTAJ podobne, w świetnym kolorze.

Buty – TK Maxx, podobne TUTAJ w naprawdę niskiej cenie (moim zdaniem zdecydowanie WARTO!) i TUTAJ w cenie sporo wyższej, ale warto je zobaczyć 😉 a TUTAJ cudowny model butów minimalistycznych od Adidas Originals, sam myślę nad ich zakupem. Genialne.

Zegarek – Zeppelin 7640M

Adrian / The-Bigwig

Bluza męska Lee – Casualism Męska Moda Blog