Casualism Blog o Męskiej Modzie – Kamizelka puchowa, wełniana kamizelka
Dzisiaj wpis stylizacyjny, a w nim kamizelka puchowa, której temat poruszony został dogłębnie parę dni temu – w poradniku czy też albumie. We wpisie także kilka ciekawych informacji na temat pielęgnacji mojej brody. Akapit, który mam nadzieję zadowoli tych z Was, którzy szukają ciągle na ten temat praktycznych porad, szczególnie tych serwowanych przeze mnie 😉 zapraszam, wełniana kamizelka podana na stole wypranym z kolorów.
Kamizelka puchowa to rzecz, bez której nie mogę się obyć podczas niepewnej i zmieniającej swe oblicze pogody. Pomaga mi zarówno, gdy za oknem wieje, a jednak nie jest bardzo zimno. Pomaga mi, gdy załatwiając sprawy poruszam się samochodem i stale muszę z niego wychodzić. Puchowy bezrękawnik daje mi tutaj zarówno komfort w trakcie jazdy samochodem, jak i po wyjściu z niego. Generalnie naprawdę świetna część garderoby do której polecam przekonanie się, bo kamizelka odwdzięczy się naprawdę komfortowym użytkowaniem i ciekawą „warstwą” do zabawy.
Pod spodem gruby sweter z golfem, który użytkuję…no dość rzadko. Powodów jest kilka, ale najważniejszym jest na pewno fakt, iż sweter ten jest na tyle gruby, że ciężko mi go założyć pod jakiekolwiek okrycie wierzchnie. Zostaje więc użytkowanie go albo samopas, albo z kamizelką puchową, więc okryciem nieprzykrywającym rąk. Kupiłem jednakże bardzo szeroki i ciekawy płaszcz w kroju oversize, który daje mi nadzieje na (o ironio) użytkowanie tego swetra w centrum mroźnej zimy. Jak to mawiają, szczegóły niebawem.
Co zaś do brody – bo pytacie mnie o nią często. Otóż do jej pielęgnacji po przejrzeniu asortymentu sklepu Beardman odkryłem kilka „ciekawostek”, które postanowiłem wypróbować. Kilka z nich było dla mnie niewiadomą, po której zupełnie nie wiedziałem czego się spodziewać bo nigdy ich nie używałem w sposób inny niż…oglądanie zdjęć 😉 Dotychczas kierowałem się wyłącznie swoją intuicją i kilkoma informacjami zaczerpniętymi z netu. Kończyłem więc wyłącznie z…olejkiem do włosów, który stosowałem do brody i jakąś tanią, nieszczególną szczotką.
Czego używam teraz?
– Do nawilżenia zarostu, a jednocześnie poddania go delikatnemu zapachowi używam olejku „Captain Fawcett Private Stock”,
– Do ujarzmienia włosów zarostu, by były posłuszne, używam szczotki do brody z naturalnego włosia z dzika – dzięki niej każdy włos, zarówno gdy zarost jest krótszy czy dłuższy, układa się w tą stronę, którą ja chcę, a nie decyduje sam za siebie ? powiem Wam jednocześnie, że to bardzo przyjemna czynność,
– Czasami, gdy mój zarost w danym dniu, szczególnie w tym kiedy dawno nie był trymowany i jest dłuższy, jest kompletnie nie do ogarnięcia – stosuję balsam do brody „Damn Good Soap Original” – dzięki niemu kształt jest wzorowy.
Na nogach zwykłe/niezwykłe jeansy o jasnym, spranym kolorze znanym szerzej jako „dad-jeans” lub „washed jeans”. Bardzo wdzięczny kolor na denim. Ciekawie wyróżnia się na tle co prawda jasnych jeansów, ale jednak w zupełnie inny sposób – bardziej naturalny. W sieciówkach królują przeważnie rzeczy ewidentnie „wybielone’. Levi’s za to w dalszym ciągu swój jasny kolor może śmiało nazywać kolorem vintage. Bardzo fajne spodnie.
Na stopach białe Zigny, które na Blogu bywają ostatnio dosć rzadko. Mając bardzo szeroki wybór decyduję się zwykle na buty Wang lub bardziej swobodnie – Converse. Zigny, których użyłem w dniu robienia zdjęć były odstępstwem od reguły, który powoli tą regułą się stanie. Otóż buty te są zdecydowanie szersze i nieco dłuższe, co pozwala mi na komfortowe użytkowanie grubych skarpet, tak przeze mnie uwielbianych podczas zim. Role więc się odwrócą, a Zigny dostaną drugie, zimowe życie.
Sweter – Pull & Bear, Podobny TUTAJ
Kamizelka – Reserved, Podobna TUTAJ
Jeansy – Levi’s
Buty – Zign
Kosmetyki i akcesoria do brody – OLEJEK, SZCZOTKA, BALSAM
Kurde ten model wygląda trochę jak żul 🙂
Dziękuję, to jestem ja 😉