Casualism – Męska Moda Blog – Kamizelka skórzana
Pamiętacie jak w poprzednim wpisie wspominałem, że mam zamiar pokazać Wam w ramach stylizacji coś rockowego? Otóż dzisiaj pokazuję. Z grubej rury, z rozmachem i dużą niespodzianką…
Mimo pewnych oporów zacząłem przychylniejszym okiem patrzeć na męskie kamizelki, a już najchętniej – na skórzane wersje. Jak wiemy nie ma chyba rzeczy, którą aż tak ciężko znaleźć w sklepach, szczególnie z naturalnej skóry. Tak więc z pomocą przyszły moje dłonie, maszyna i chęci do DIY. Jak więc widzimy na samej górze mam kamizelkę, ale co wprawniejsze oko zauważy, że to…ogołocona z rękawów kurtka skórzana z TEGO wpisu…
Ciężko nazwać to nawet przeróbką, to raczej skrajna zmiana prezentacji danej części garderoby, ot – zmiana życiowa. Jestem z przeróbki bardzo zadowolony i tylko gdyby maszyna lepiej radziła sobie ze zrolowanymi warstwami skóry byłoby mi łatwiej szyć. Bez przekleństw, bez nerwów i tony kawy w żołądku. Ale kawę lubię, więc żołądek pełen radości.
Teraz kamizelka, kiedyś kurtka, leży na mnie fajnie, a ja czuję się w niej niezwykle dobrze, aż takiego efektu się nie spodziewałem. Mierzyłem ją przed usunięciem rękawów dobre kilka razy i w każdym kolejnym pogłębiały mi się odczucia ich nieco zbyt krótkich. Czy to było myślenie życzeniowe dużej chęci przeróbki, czy też poparte faktem – tego nie wiem, wiem natomiast, że decyzja o usunięciu rękawów była szybka i nieodwracalna w skutkach. Tak więc reasumując, rękawy odciąłem likwidując szew łączący je z torsem kurtki, później zaś zrolowałem materiał i przeszyłem tworząc dobrze wyglądające obrzeża. Aż tyle i tylko tyle.
Pod spodem koszula z ciemnoszarego jeansu, która to wprost idealnie wpisuje się w zasady rządzące stylem rockowym.
Na nogach z kolei czarne, totalnie minimalistyczne jeansy w wąskim fasonie, które przy stylu prezentowanym dzisiaj są absolutnym wymogiem. Nie ma co nad ich tematem się rozwodzić, bo uwierzcie mi, ale żywcem nie ma jak.
Stopy to białe Converse, których nie potrafię zużyć na tyle by na ich płótnie i gumie stworzył się miłe dla oka efekty znoszenia. Nie używam danej pary zbyt często i winą obarczam właśnie częstotliwość użytkowania. Podczas wiosennych dni mam zamiar korzystać z Conversów naprawdę często zapewniając im nieco tego „naturalnego zużycia”.
Kamizelka – Nou Nejm, Podobną ciężko dostać…
Koszula – Jack&Jones
Jeansy – Podobne
Buty – Converse All Star High Top
Zamiast kurtkę oddać do adopcji to jej urżnął ręce 😐
A tak bardziej serio to wziąłbym do tego jakieś inne buty (nie mówię, że te złe), no i strasznie męczysz tę koszulę! Jak zawsze świetnie
Hehe, urżnięcie zabrzmiało groźnie 😉
Co do koszuli – pełna zgoda. Mimo pełnej garderoby czasami ciężko mi się oderwać od jednej, ulubionej dosłownie rzeczy. Teraz mam fazę na tę koszulę 😉
O stary jak dla mnie rewelacja choć sam bym się nie odważył. Mierzyłem podobną kamizelkę w zarze i czułem się w niej jak idiota 😉 do twarzy Ci w niej.
Dzięki! Odwagi troszkę wymagało, ale koniec końców – polubiliśmy się z kamizelką.
Mówią pytaj nie błądzij 😀 wygodnę są conversy?
Fajny set!
Wygodne? Hmm, niezbyt. Szczerze mówiąc twarda podeszwa czasami daje się we znaki. Cholewka buta to stosunkowo mocne, ale niezbyt grube płótno, jest więc uczucie noszenia grubej skarpetki z doczepioną twardą podeszwą 😉
Zestaw, fajny, spójny, w rockowym stylu, tylko kurde brakuje w tym duszy :/
Koszula pognieciona, jakieś niedbale podwinięte rękawy, czy luzacko niedopięte mankiety, spodnie z jakąśtam tam dziurką, przetarciem, jakimś kurzem, lekko wyblakłe, skóra też gdyby miała wyraźne użytkowania. O trampkach sam wspomniałem.
Jednym słowem naturalność stylu rockowego unieść ciężej niż włoską sprezzatury – wymaga to niezłego charakteru dzięki któremu ubrania zniszczone i zaniedbane stają się odważne i nonszalanckie.
Tak czy inaczej… ten zestaw bez etykietki rockowości jest świetny, ale etykietka jest dorabiana może troszkę na siłę.
Wiesz, dusza w tego typu stylu stworzy się sama wraz z noszeniem i przyzwyczajaniem psychiki. Nie jestem w tym stylu na tyle mocno obeznany (teoria owszem, 100%) „w życiu” by czuć się w nim nie tyle luźno (tak się czuję) co jak w drugiej dosłownie skórze. Ale póki co z każdą moją próbą różnego typu ubioru ta nonszalancja się zwiększa, wiem więc, że to samo będzie tutaj 🙂 Co do zużyć jednakże ciężka sprawa. Mam tyle ciuchów, że spędzę chyba kilka lat na ich prawdziwym „znoszeniu” 😉
Raw denim – koszmar Bigwiga 😉
Fajnie wyszła ta amputacja rękawów. Jako kurtka była zdecydowanie za krótka, jako kamizelka wygląda już ok. Trochę z innej beczki, zauważyłeś, że prawie na każdym zdjęciu marszczysz czoło? .~.
Otóż to! Trafiłeś w sedno, kusość tej kurtki była już nawet jak na mój gust przesadzona o kilka centymetrów. Przy kamizelce ten fakt nie tyle co nie rzuca się w oczy, co wręcz pomaga. W końcu kamizelka ma być dodatkiem, a nie przykrywać mnie aż po koniec tyłka 😉
Marszczę czoło, zgadza się. Ale w „życiu” też tak zwykle robię, kwestia nie do zmiany. Tak jak niektórzy robią dziubki, inni zaciskają usta czy robią inne, dość śmieszne dla obserwatora rzeczy – ja marszczę czoło 😉
Skórzana kurtka jest tak uniwersalna, że zarówno kobiety jak i mężczyźni wyglądają w niej bardzo dobrze, a w niektórych przypadkach, jak choćby w tym, nadzwyczaj dobrze 🙂 Ważne,żeby dobrać dobry krój ale z tym (w odniesieniu do kurtek skórzanych) raczej nie zauważyłam większego problemu wśród populacji 😀 W każdym razie – Panowie! Noście kurtki skórzane! Oto apel typowej kobiety 🙂
Wielkie dzięki! Widzę, że kurtki skórzane i ogólnie garderoba z tego pięknego materiału podoba się nie tylko męskiej płci 😉 ciężko o bardziej męską i „bad-boy-factor’ kurtkę niż właśnie skóra.