Krótkie spodenki jeansowe i Ruben Verdu – Casualism Blog Moda Męska
Jak ja uwielbiam stylizacje! Tworzyć je, robić im zdjęcia i wreszcie – wisienka na torcie – publikować na najlepszym Blogu o modzie w Polsce. Tak też robię tym razem i szczerze się z tego cieszę, bo podobała mi się zarówno moja dzisiejsza stylizacja, gdzie pierwsze skrzypce grają fajne krótkie spodenki jeansowe jak i same dość klimatyczne zdjęcia. Zobaczcie sami o czym mowa. A jako ciekawostka – fajny zegarek od Ruben Verdu. Zapraszam.
Wpis we współpracy
O całym zestawie dzisiaj za wiele nie powiem bo jaki jest – każdy widzi. Cały zestaw garściami czerpie ze stylu vintage i widać to zarówno po „górze”, gdzie miejsce ma lniana polówka jak i na dole, gdzie zagnieździły się krótkie spodenki jeansowe. Generalnie rzecz ujmując zakochałem się w ubraniach sprzed lat i staram się kultywować to, nad czym ostatnio tyle siedzę. Więc na Casualism wpada tym samym sporo stylizacji utrzymanych w tym właśnie typie.
Poznaj ciekawą włoską markę Aeronautica Militare!
Koszulka to tak jak wspomniałem wyżej – lniana polówka od Mango, którą szczerze lubię. Jednak mimo pozytywnych odczuć i tak jakoś rzadko widzę dla niej miejsce. Zazwyczaj decyduję się na użycie fajnego t-shirtu, który zdaje się wszędzie i zawsze pasować. Jednak nie umniejsza to tej polówce, która – powtórzę – naprawdę jest świetna. Bardzo dobra jakościowo, totalnie przepuszczająca najmniejsze podmuchy wiatru. Rewelacja. Podobna od SCOTCH&SODA.
Na nogach mam tytułowe krótkie spodenki jeansowe od…lumpeksu 😉 Jak pewnie wiecie zdarza mi się ostatnio bywać w tych miejscach. Polubiliśmy się. Ja daję lumpeksom zarobić, a lumpeks czasami wyłowi mi ciekawe czy interesujące rzeczy. Tak też było tym razem.
Ciekawa sprawa jest też taka, że krótkie spodenki jeansowe w typie vintage powinny być faktycznie vintage. Uwielbiam rzeczy z historią, które nie tylko wyglądają na retro, ale faktycznie takie są. Osobiście zdecydowanie wyżej cenię sobie używane, ale dobrze zachowane rzeczy z duszą, które są teraz wręcz nie do dostania niż trzepane masowo byle-co wprost z sieciówki. Podobne od GUESS.
Na stopach minimalistyczne trampki. Trampki dalej się trzymają, są dobrze dopasowane i lubię je nosić, ale – analogicznie do koszulki – ostatnio decyduję się na Converse’y czy Vansy niż rzeczone Wangi. I tutaj także nie umniejsza to ich jakości czy designowi bo uważam, że te dwie kwestie są naprawdę dobre.
Zegarki – jak ostatnio mogliście zauważyć – często bywają na moim Blogu. Przyczyny takiego stanu rzeczy warto upatrywać zarówno w moim zdecydowanie cieplejszym wzroku skierowanym na zegarki, jak i dużej ilości propozycji od dobrych reklamodawców. Tym razem padło na markę Ruben Verdu. Zegarki tej firmy nie obiły mi się o uszy, ale i nie dziwię się bo produkują dość niszowe produkty, a jako niezbyt zainteresowany nie miałem wręcz prawa na nie trafić. Zegarek jest w porządku, dobrze się prezentuje i mimo swojej ceny jest także całkiem dobrze wykonany. Oczywiście sama jakość tuż po wyjęciu z pudełka jest ciężka do oceny i te sprawy raczej warto zostawić na później. Jednak mam tu pozytywne odczucia bo zdarzają się buble, które już po wyjęciu z pudełka firmowego wyglądają na używane i niewarte jakiejkolwiek uwagi.
Koperta wyróżnia się fajnymi, niebieskimi wskazówkami i minimalistyczną formą. Kolorystyka zegarka to srebro z brązowym, tłoczonym paskiem na wzór krokodyla (aligatora?), a całość uzupełnia mikrowzór na tarczy. Widać to z bliska i sprawia bardzo pozytywne wrażenie. Co do pozytywnego wrażenia – pewnie większość z Was bardzo polubi jego nad wyraz zaakcentowaną „cienkość”. Jest bardzo, bardzo niski przez co pięknie schowa się zarówno pod mankietem koszuli, jak i pod rękawem kurtki czy bluzy.
Zegarek jest wart uwagi, warte uwagi są także inne modele. Polecam je przejrzeć, a nuż znajdziecie coś w sam raz dla siebie?
Koszulka – Mango, Podobna od SCOTCH&SODA
Spodenki – No Name, Podobne od GUESS
Buty – Kent Wang, Podobne od VAGABOND
Zegarek – Ruben Verdu TRAJE RV1001
swiętna kompozycja, letnia i na takie dni jak dzisiaj gdzie u mnie 31 stopni i czas wybrać się na koncerty !
pozdrawiam, świetny blog, bede zagladac częściej !
Dzięki, zapraszam!
Krótkie spodenki to podstawa ale należy pamiętać, że chodzić możemy w nich tylko w nieformalnych sytuacjach. Zresztą wystarczy spojrzeć na Hiszpanów lub Włochów, którzy właściwie zupełnie nie chodzą w krótkich spodenkach:)
Zapraszam też do mnie!
Osobiście spodenki min do kolana. Jakoś nie mogę patrzeć na krótsze ale masz rację. Zdjęcia są super fajne
Spodenki do kolana skracają niestety nogi więc jak dla mnie to zdecydowanie złe rozwiązanie. Szczególnie dla chłopaków, którzy nie grzeszą wysokim wzrostem. Ja generalnie paskudnie czuję się w krótkich spodenkach do kolana, ale jak uważasz, że Ci pasują to noś koniecznie 😉
Fajna stylizacja. Ja wolę spodenki za kolano bo mi wygodniej 🙂
Dzięki wielkie. Jak tylko lubisz to noś z dumą 😉 Dla mnie długie spodenki są nie do przyjęcia.