Koszulka polo vintage – Casualism Blog Moda Męska
Są takie rzeczy, które mimo mojej początkowej niechęci okazują się świetnym dodatkiem do mojej garderoby. Osobiście nie przepadam za polówkami, które mimo ewidentnie ładnego wyglądu na innych ludziach raczej nie sprawdzają się u mnie. Dzisiaj w zestawie jedyna koszulka jaką mam – koszulka polo vintage. Zobaczcie jak ją zestawiłem i oceńcie!
Ta koszulka polo, którą widzicie jest ze mną chyba od ubiegłego lata i póki co jest jedyną polówką, którą autentycznie polubiłem. Wiele w moim życiu polówek się przewinęło, ale żadna z nich nie pozostała „tą jedyną” i każdą z nich rozdałem najbliższym. No cóż, dość powiedzieć, że za żadną z nich nie tęsknię. To mi dosadnie pokazuje moją wybredność, więc zdecydowałem się szukać kolejnej. Model, który mam na sobie to koszulka polo vintage na 100%.
Polówki bardzo dogłębnie OPISAŁEM W PORADNIKU więc choć nie ma sensu rozpisywać się nad tym tematem nadmiernie, to jednak warto pochylić się nad moim egzemplarzem. Uwielbiam ciuchy retro, a ta koszulka jest tego przykładem wprost idealnym. Począwszy od materiału – piękny melanż szarego z białym, który na myśl przywodzi mi lata 70-te ubiegłego wieku oraz krój, który jest dość komfortowy i ciężko nazwać go nadmiernie dopasowanym. Te dwie cechy powodują, że obok takiej koszulki nie mogłem przejść obojętnie, a w efekcie końcowym koszulka polo vintage stała się moją własnością. Bardzo fajna, przynajmniej dla mnie.
Na nogach mam szare jeansy w fasonie szerszym niż zwykle. Dość jasne, leciuteńko przetarte i raczej w kierunku luźnych w górnych rejonach niż bardzo wąskich. Te spodnie autentycznie lubię mimo ewidentnego średniego wpływu na odbiór mojej sylwetki. Swoją drogą cały ten zestaw nie przyczynia się do poprawy wizualnej naszych ciał. Ze względu na bardzo szeroką polówkę i idące ich krokiem spodnie dostaniemy w gratisie 10 kg do wagi ciała i -10 cm wzrostu. Dlatego też tego typu zestawienia polecam tylko tym z nas, których waga jest nikła, zaś wzrost słuszny.
Co myślicie o kosmetykach naturalnych?
A na stopy typowe sneakersy, które tropem koszulki stały się dla mnie ulubionymi białymi butami z całej mojej garderoby. Nad wyraz ładne, dość minimalistyczne oraz wygodne w takim stopniu jak Roshe, które kocham całym sercem jednak to zupełnie inny typ obuwia. Buty mimo uprania w pralce w dalszym ciągu są rewelacyjnej jakości i nie widać na nich ani śladu zużycia. Nie dbałem o nie zbyt mocno, a jednak przeżyły „męskie traktowanie”, brak zadbania i potężną dawkę wody z detergentem w pralce. W przypadku tego obuwia mogę jasno stwierdzić, że jakość idzie w parze z ceną i uważam ją za absolutnie rewelacyjną.
Wokół nadgarstka zaś zegarek, który noszę z dumą ilekroć go zakładam. Świetna jakość, wysoka półka – bardzo polecam takie rzeczy mieć w ilości minimum jednej sztuki.
Zaś na nosie mam najnowsze okulary ARCTICA S-261FP – PRESTIGE, które naprawdę polecam i podpisuję się pod RECENZJĄ jaką im poświęciłem. Okulary są świetnej jakości i aż nie chce się ściągać ich z twarzy – a są ku temu minimum dwie przesłanki. Wręcz zerowa waga oraz filtry polaryzacjne i fotochrom – to kwestie, które wręcz wymuszają na człowieku chęć ciągłego noszenia tych okularów. Już wiem, że będą często użytkowane także zimą, gdy słońce będzie nisko oślepiając nas mocno za kierownicą. Bardzo, szczerze i autentycznie polecam.
Koszulka – Zara, Podobna od ESPRIT
Spodnie – LEE, Podobne firmy TOM TAILOR
Buty – ADIDAS SUPERSTAR na PRZECENIE, polecam także wersję białą FOUNDATION
Okulary – ARCTICA S-261FP – PRESTIGE
Dodaj komentarz