Casualism Blog Moda Męska – Logo na ubraniach, logowania w ubraniach (VINTAGE – nowa moda)
Cóż, większość z nas dobrze wie, że widoczne loga umieszczane w widocznych częściach naszej odzieży są złe. Są pozbawionym smaku efektem brandowania ciuchów przez producentów. Chęć utożsamiania się klienteli z zazwyczaj drogą lub dobrze ocenianą przez środowisko marką poprzez noszenie ich reklamowego szyldu na piersi w przypadku bluz, czy nadruku na kieszeniach w przypadku spodni to dosyć częste zjawisko. Zapraszam na wpis – logo na ubraniach, logowania w ubraniach (VINTAGE – nowa moda).

Polówki Lacoste słyną z logo przedstawiającego obrośniętego już legendą krokodylka. Jak dla mnie – krokodyl ten niestety likwiduje przyjemność użytkowania takowej koszulki i ogólnie ubrań marki Lacoste, dlatego dotychczas nie mam od tej firmy dosłownie nic. Daje to przykład, że logo potrafi zniszczyć chęci korzystania z danej rzeczy.
Logo na ubraniach ogólnie
Czym jest logo – wie każdy z nas. To forma znakowania produktów przez produkujące je firmy, które w zamierzeniu powinny wyłącznie rozróżniać rzeczy posiadane przez nas w szafach, ot, pobudki stricte praktyczne. Jednak wraz z duchem czasu pogląd na tę sprawę zmienił się diametralnie i z logowań powstała nowa moda. Firmy najniższej jakości i idącą za jakością najniższą ceną rzadko oznaczają w widoczny sposób swoje produkty. Klienci zazwyczaj nie chcą być z nimi utożsamiani, a ludzie nawet znający się na modzie – nie będą ich rozpoznawać. Szukający więc atencji konsumenci skierują się nieco „wyżej” w kontekście cen. Co ciekawe – pozytywnego efektu upatrują się tutaj ci z nas, którzy wprost nie cierpią logowań wszelkiego rodzaju i wielu z nich zaopatruje się właśnie w niedrogich sklepach, które nie upychają loga gdziekolwiek się da.

internet / NIKE – Różnica miedzy bluzą z lewej, a z prawej jest nie „znacząca”, jest wprost druzgocąca. Bluza z lewej idealnie dopełni stylizację młodzieńca, który wiek jeszcze poprzedza jedynką, druga – spokojnie mogłaby zasilić garderobę nawet i trzydziestolatka.
Droższe firmy jak Lacoste, Ralph Lauren, Napapijri czy Tommy Hilfiger to marki, które szukający atencji klienci chcą pokazywać na ulicy utożsamiając się z ich ceną, ekskluzywnością i otoczką. Oczywiście proceder ten bywa często widywany w krajach średniozamożnych. Zazwyczaj wyroby, które dają przyjemność z noszenia logo na piersi są „z górnej półki” aczkolwiek dostępne dla większości ludzi po odłożeniu pewnych funduszy, nie są to więc wyżyny możliwości ludzkich zarobków w danym rejonie dlatego neutralni ludzie znają ceny, są ich często świadomi odwiedzając różne sklepy.

Ralph Lauren i koszula z linii Polo. Legendarne, pożądane i…jednocześnie bardzo bezpośrednie w wydźwięku. Dla mnie loga w formacie Big Pony są nieinteresujące dlatego, że znają je wszyscy i odczują moją koszulę czy koszulkę jako prośba o atencję i „patrzcie co mam”. Co innego, gdy firma, której logo mi się podoba, wtedy nosiłbym z chęcią. Innymi słowy – w logo RL przeszkadza mi jego znajomość przez otoczenie, bo samo logo ma w sobie sporo uroku i jest po prostu ładne.

Logo CDG Play jest dla mnie świetne. Zawadiackie, ironiczne, niespotykane i co najważniejsze – nie kojarzy się otoczeniu z przepychem i chęcią ukazania marki. W końcu za produkcją tej koszulki dla większości z ludzi wokoło mogłoby stać zarówno House, jak i Cropp. To siła przekazu, który odczytuje niewiele lub zero ludzi wokół nas.

Nie jest to bluza w vintage wydaniu, ale mimo napisu informującego o marce jaką mamy na torsie zupełnie mi nie wadzi.

Adidas Originals i logo sprzed dziesięcioleci oraz Adidas „nieco wydziwiony”, której logo przeszkadzałoby mi na tyle, że nie czułbym na tyle dużych sił by ją spokojnie unieść na swoich barkach. Model bluzy z lewej zaś to przykład idealnego loga.
A loga vintage?
Logowania z odległych dla nas czasów obrosły w ciekawą otoczkę. Stały się czymś innym, czymś rzadko widywanym, czymś stylowym i czymś, co każdy z nas mógłby spokojnie nosić. Powody są moim zdaniem wyłącznie dwa, jeden w postaci chęci wyróżnienia się z tłumu, a drugi w postaci lepszego nastawienia do logowań „sprzed lat”, czemu absolutnie się nie dziwię, gdyż logowania vintage wyglądają autentycznie zdecydowanie lepiej niż nowoczesne. Instagramy i Tumblry zalane są stylizacjami z rzeczami posiadającymi ogromne logowania w stylu retro i – co ciekawe – ja mimo mojej skrajnej awersji do logowań widzę w tym coś niezwykle ciekawego. Loga były proste, nieprzesadzone, niewiele było druzgocąco katastrofalnych dodatków, a logo czasami mimo swej wielkości miało duszę. Brzmi patetycznie, ale naprawdę tak uważam, analogicznie z resztą do butów z okresu, gdy na boiskach NBA królowały Nike Blazer. Ich łyżwa miała zdecydowanie inny wydźwięk niż aktualnie, gdy futuryzm jest teraźniejszością.

Tego loga wprost logiem nazwać nie można, to raczej świetny akcent, nienatarczywy i nieirytujący. Dla mnie bardzo, ale to bardzo klasyczna i piękna bluza. Z chęcią bym nosił.
Jakie loga wybierać?
Loga, które „powinniśmy” nosić chcąc zaistnieć w tym stylu powinny być skrajnie minimalistyczne, bardzo nieprzesadzone, wręcz przeproste, przełatwe i na swój sposób dosłownie banalne, jak zrobione w paincie. Bez nadmiernej ilości gradientów, bez realizmu, bez zadbania o bardzo subtelne detaliki. No i co najważniejsze – logowania mają być całkowicie pozbawione jakichkolwiek innych cech jak rysunki, dodatkowe kretyńskie oznaczenia czy innego typu pierdoły mącące mózgi. Na porównaniu dokładnie widać efekt jaki tworzy logo vintage, do logowania jakie widzimy w większości właśnie teraz. Panuje harmonia, prostota.

Calvin Klein / Calvin Klein – Te koszulki mimo logowań firmowych są zupełnie inne, zupełnie inaczej wyglądają i przedstawiają dosłownie dwie, skrajnie różne koszulki. Jedna z zacięciem retro, stylowa i ciekawa. Druga taka, jakich wiele we wszystkich sklepach, nieco przesadzona i zbędnie udziwniona. Oczywiście logo i takie może się podobać, ale w moim stylu by się nie mogło odnaleźć.
Jak zestawić takie rzeczy?
Bardzo prosto – idealnie łatwo zestawić rzeczy oznaczone logowaniami w zestawach minimalistycznych i prostych aż do bólu, wtedy mimo minimalistycznych logowań to właśnie one wyjdą na pierwszy plan w bardzo lekki dla wzroku sposób. Ważne jest także to, byśmy nie korzystali z dobrodziejstw wielu logowań w jednym zestawieniu bo łatwo będzie posądzić nas o bycie kakofonią banerów reklamowych.
Nie jestem człowiekiem, któy źle patrzy na duże loga informujące o marce. Nie przeszkadzają mi, nie irytują mnie aczkolwiek mój styl wymaga pewnej dozy przemyśleń na ich temat w kontekście użytkowości. Z tego względu kieruję się w logowania vintage, minimalistyczne, lub takie, które nie mają wprost żadnego wydźwięku innego niż „fajny atrybut”.
Dla mnie fenomenem są ubrania Armani Jeans. Opisane i logowane z każdej strony. Krzyczące, że nawet jak się do ciebie du*ą odwrócę to będziesz widział, że moja czapka z akrylu, albo podkoszulek, czy jeansy kosztowały po xxx zł 😛
Oj tak, zapomniałem o Armani a to w kwestii loga podobny gracz na rynku co Versace, ale w jeszcze mniej przyjemny sposób 😉
http://www.dig-mall.cc/images/Printed-Polo-RL-67-20141119-White.jpg
Jedyny tshirt z logiem w kolekcji (na mojej akurat logo prawie na całą koszulkę niż na tej ze zdjęcia). Generalnie mało jakie logo mi się podoba dlatego od jakiegoś czasu noszę koszulki Basic. Sam zapewne tego RL bym nie kupił ale dostałem go w prezencie i logo nie jest aż tak złe więc od czasu do czasu założę, szczególnie latem gdyż jest o rozmiar za duża więc w lato wygodna przy upałąch
Wiesz, to logo jeszcze nie jest „aż tak” nachalne choć dyskrecji mu nie mogę zarzucić 😉 Niemniej logo jest w porządku.