Shav – golarka do miejsc intymnych dla mężczyzn – czy można poprawić maszynkę?
No cóż – możecie nazywać mnie niedowiarkiem czy zbyt pewnym swoich dotychczasowych przekonań osobnikiem. Możecie na mnie rzucać obelgi i traktować z góry ze względu na to, że rzadko zmieniam zdanie. Tym razem podjąłem rękawice i stanąłem w szranki z marką Shav – producentem maszynki do miejsc intymnych, która ma – przynajmniej w teorii – rzucić zupełnie nowe światło na kwestię dbałości o swoje owłosienie. Typowo męskie – twarde, gęste i w niektórych kwestiach nie do końca potrzebne. Podjąłem próbę. Z jakim skutkiem? Tego nie zdradzę we wstępie 😉
Czym jest golarka Shav?
Golarka Shav to obecnie jeden z najciekawszych gadżetów na krajowym rynku i zarazem jeden z niewielu, który ma znaczenie w świecie w zasadzie każdego mężczyzny. Lecz nie ze mną te numery – jako bloger staram się w jakimś stopniu spojrzeć na producenta bardziej wymagającym okiem. Moim pierwszym podejrzeniem było to, po co wymyślać po raz kolejny coś, co zostało już wymyślone i spędziło z nami ostatnie kilkadziesiąt lat? Czy to ma to sens? Pewnie będzie drożej.
Będąc nastawionym sceptycznie, zdecydowałem się spróbować. Ale po kolei.
Maszynka Shav jest przeznaczona do męskich miejsc intymnych, lecz nie tylko – równie dobrze sprawdzi się w goleniu włosów z rąk, klatki piersiowej, brzucha, pleców czy karku, czyli wszystkich miejsc, na których włosy z jakiegokolwiek powodu uznajemy za zbędne. Miejsc, na których owłosienia pozbywamy się w zasadzie codziennie. Tyle w teorii. Co na ten temat mówi praktyka?
Jakie zalety ma golarka Shav?
Golarka Shav ma kilka zalet szczególnie mocno podkreślanych przez tę markę. Należy do nich przede wszystkim kwestię podrażnień, z którymi z całą pewnością walczy każdy z nas. Bolączką pierwszorzędną są zacięcia – niezwykle bolesne, lecz także w pewnym stopniu niebezpieczne, które mogą wywołać zakażenie czy duży dyskomfort odczuwany przez kilka dni. To jednak codzienność dla większości współczesnych mężczyzn – raczej nie ma co liczyć na golenie bez tego typu problemów i z tego względu proces ten uznajemy za naprawdę nieprzyjemny i irytujący. A jednak maszynka Shav uznaje to za mit.
Kolejną zaletą golarki Shav – bardzo istotną szczególnie dla mnie – jest kwestia bezpieczeństwa jej stosowania. Golarka ma bowiem wszystkie certyfikaty jakości świadczące o podejściu marki względem higieny jej produkcji. Staram się w kwestii golenia miejsc intymnych nie stawiać na kompromisy, a na rozwiązania, które będą ot tak, po prostu bezpieczne.
Moje oko przyciągnęła technologia Cut-Free, która zapobiega powstawaniu zacięć na skórze. Producent nie tłumaczy tego, jak to osiągnął, dlatego też i ja do czasu pierwszego użycia raczej nie będę przekonany. Atutem jest również bezprzewodowe zasilanie, stacja dokująca znajdująca się w zestawie, a także dwie nasadki o długości 1,5 mm oraz 3 mm. Co więcej – duża bateria pozwala na użytkowanie maszynki nawet przez 90 minut.
Jak MI się użytkowało golarkę Shav?
No to creme de la creme – moja opinia na temat golarki marki Shav. Poparta testami, doświadczeniem w użyciu innych sprzętów oraz moimi bardzo dużymi wymaganiami i w zasadzie rygorystycznym podejściem – w końcu uznanie swojej marki za jedną z najlepszych musi iść w parze z realnymi parametrami użytkowymi.
Pierwsze wrażenia – golarka dobrze leży w dłoni, jest lekka i wygodna w użytkowaniu. Raczej nie przytłoczy dłoni żadnego faceta i nie będzie męczyć w trakcie pracy. Jest czarna i atrakcyjna, a przy tym także wyposażona w ostrza ceramiczne – podobno niesamowicie ostre, trwałe i gładsze, które różni się barwą (są białe) od standardowej stali. Miłym akcentem jest fajna ładowarka, a niemiłym – brak nawet najmniejszego i najbardziej podstawowego w świecie pokrowca oraz brak ładowarki – otrzymujesz tylko kabel USB. Nie jest to kłopot, bo każdy z nas ma w domu ładowarkę, lecz także uwaga warta odnotowania. Miłym akcentem jest biała dioda LED, która dobrze oświetla golone miejsce.
Jak goli maszynka Shav? Walnę prosto z mostu – naprawdę dobrze i nieskazitelnie. Starałem się używać jej w dość agresywny sposób, nie zważając na ostrożność i delikatność, czyli w sposób zupełnie odwrotny do tego, który praktykuję na co dzień. Efekt przerósł moje najśmielsze oczekiwania – totalna gładkość, maksymalna wygoda podczas procesu golenia i w zasadzie pełnoprawna alternatywa dla tradycyjnych, niezbyt bezpiecznych maszynek jednorazowych. A o ile tańsza.
Wrażenia z maszynki Shav są jednoznaczne
Pamiętaj – niedogolone miejsca, którekolwiek by nie były, zawsze wyglądają nieatrakcyjnie, a dołączenie do tej sytuacji także podrażnień czy zacięć skóry, z całą pewnością ciężko uznać za widok przyjemny dla partnerki czy otoczenia.
Moje wrażenia są bardzo pozytywne, a urządzenie uznaję za dobrą i wcale nie droższą alternatywę dla zwykłych golarek i maszynek. Co ciekawe, w stosunkowo niskiej cenie otrzymuje się naprawdę bogaty zestaw i maszynkę, przy której można czuć się bezpieczniej. Oczywiście mówię o sobie – każdy z nas jest inny, ale każdego z nas tak samo dotyka ból i nieprzyjemne odczucia związane z utrzymaniem owłosienia pod kontrolą.
Maszynkę możesz kupić taniej niż standardowo. Znacznie taniej. Wystarczy na STRONIE SKLEPU wykorzystać kod rabatowy: „SHAVBLOG” o wartości -15% na zakupy w sklepie Shav.
Wejdź na stronę Shav.pl i zamów golarkę dla samego siebie lub przekaż ją w prezencie – z całą pewnością każdy mężczyzna będzie z niej zadowolony i z łatwością rozpocznie jej eksploatację tak, jakby miał za sobą wiele dni jej użytkowania. Bo to też kwestia typowa dla tej firmy – łatwość użytkowania, dzięki której nie musisz doktoryzować się z technologii i materiałoznawstwa – bierzesz ją w dłoń, załatwiasz swoje sprawy i odkładasz na stojak. Cieszysz się życiem.
Rinse and repeat.
Pozdrawiam
Adrian / The-Bigwig
Dodaj komentarz