Granatowa marynarka męska – Casualism Moda Męska Blog
Jednym z najbardziej pożądanych kolorów w męskiej garderobie, szczególnie tej eleganckiej, jest granat. Granat to kolor wprost stworzony do pięknych stylizacji kręcących się wokół podwyższonej formalności. Granatowa marynarka męska to z kolei coś, co każdy z nas powinien mieć w swojej szafie. Najlepiej w ilości kilku sztuk. Zobaczcie dzisiaj moją w postaci modelu, którego na Casualism jeszcze nie było. Będzie nieco inaczej.
Marynarka granatowa, bo o niej dzisiaj mowa, jest rzeczą skrajnie nam potrzebną i to w każdym wieku, niezależnie od osiągnięć życiowych czy pozycji społecznej – granatowa marynarka męska przyda się zawsze, wszędzie, o każdej porze. Dlatego ostatnio sam, pomimo pewnego rodzaju niechęci do garniturów i ogólnie nadmiernie eleganckich strojów, pozytywnie patrzę na marynarki w tym kolorze. Są uniwersalne, są zawsze „w modzie” i mimo wielu okoliczności taka marynarka z mody nie wyjdzie, ot tak.
Jak się ubrać na wesele po 50-tce?
Moja granatowa marynarka ma, jak widzicie, ciekawy odcień wpadający w niebieski. Jest z ćwierćpodszewką, uszyta z cienkiej wełny od Loro Piany. Marynarkę nosi się lżej niż mogłoby się wydawać, a brak całkowitej podszewki skutkuje lepszą cyrkulacją powietrza, co w efekcie da lepszy komfort podczas lata. Użycie wełny w miejsce bawełny jest także czynem godnym naśladowania, bo wełna ze względu na inny rodzaj włókien i luźniejszy splot daje większy dostęp powietrzu do naszego ciała. Rękawy będą skrócone o 1-2 cm, ale to zabawa na odleglejszy termin bo ostatnio nie chce mi się zahaczać Pani krawcowej 😉
Trendy na rok 2023 – zobacz co nas czeka!
A co gdy w naszej garderobie najczęściej spotykanym kolorem jest czerń? Czerń w szafie to temat dla mnie codzienny, otóż zakochany jestem w tym kolorze na zabój i szczerze nie wyobrażam sobie odsunięcia się od niego. Zdecydowałem więc, że warto te dwa kolory ze sobą (spróbować) połączyć, być może w efekcie osiągając ciekawy wygląd. Nieskromnie się przyznam – uważam, że wyszło bardzo dobrze i nieszablonowo.
Pod spodem bardzo męski czarny t-shirt, o którym wiele powiedzieć się po prostu nie da poza faktem, że jest skrajnie minimalistyczny i „niewidoczny”, bo stanowiący bardzo fajne tło dla ciemnych stylizacji. Na nogach czarne jeansy męskie, od których również ciężko mi się oderwać. Ot, uważam, że czerń w casualu JEST w pełni uniwersalna.
Na nadgarstku z kolei niedawno pokazywany zegarek od Tommy Hilfiger Model 1791182 ze sklepu butiki Swiss. Jego kolorystyka idealnie wpasowała się w dzisiejszy zestaw, co mam nadzieję wielu z Was doceni na równi ze mną 😉 Dosłownie wygląda to tak, jakbym szukał zegarka wprost do tego zestawu.
A na stopach zaś derby na płaskiej podeszwie. Pamiętam jak wielu wieściło szybkie ich zużycie, a wręcz dosłownie degradację i armagedon, a tu taki psikus, buty radzą sobie ze swoim żywotem absolutnie książkowo, mimo niskiej ceny.
Marynarka – Tiger of Sweden x Loro Piana, Podobna TUTAJ choć z bawełny, ale kolor zbliżony. TUTAJ droższa wersja.
Koszulka– H&M, Podobna TUTAJ
Spodnie – Bershka, Podobne TUTAJ
Buty – Zign, Identyczne choć zamszowe mamy TUTAJ, a fajne, choć zdobione broguesy mamy TUTAJ
Zegarek – Tommy Hilfiger model 1791182
za krótka, wygląda jakby się zbiegła w praniu, a wysoki guzik jeszcze to potęguje.
Mylisz się. Marynarka jest dokładnie taka jaka powinna być i dokładnie taka w jakich gustuję. Wedle prawideł mówi się, że marynarka powinna wypadać „tu” i sięgać „dotąd”, moim osobistym zdaniem te prawidła od zawsze tyczyły się wyłącznie ludzi niezainteresowanych w temacie ubioru, ot żeby wiedzieli jak wyglądać na tamten moment „modnie”. Ci bardziej doświadczeni, którzy nieco liznęli mody ponad normalność mogli wychodzić poza ramy i poprawiać odbiór sylwetek czy swojego wyglądu przez pewne zabiegi stylistyczne. Ja gustuję w marynarkach przykrótkich jak na standardy nieżyjących już dziadów, ale poprawiam sobie tym samym samopoczucie, odbiór sylwetki (wydłużając nogi) i przyjemność – długa marynarka mnie przytłacza i nie decyduję się nigdy na zakup takowej. Z resztą, gdybym szył na miarę uszyłbym marynarkę o dokładnie tej samej długości 😉 Dlatego nie mam zamiaru stosować się do rad ludzi sprzed wieku i przypodobać się im olewając swoje samopoczucie, byłoby to głupie i żałosne.
Nie przekonałeś mnie. Wygląda to po prostu źle – jakby się zbiegło w praniu. I nie ma ją tu znaczenia preferencje nowomody czy staromody.
Za krótka marynarka wygląda tak samo słabo jak za długie rękawy. Żadne tłumaczenie takich zabiegów tego nie zmieni 🙂
Ależ ja nie miałem zamiaru Cię przekonywać ? Nie wymagam poklasku i potwierdzeń moich słów bo znam wartość niedługich marynarek 😉 Dodam tylko tyle, że kwestię marynarek zgłębiłem od podszewki (pun intended) i ani mi się śni kiedykolwiek kupić taką, która ma się kończyć w miejscu przewidzianym w podręczniku 😉 Takie modele z automatu odwieszam tam, gdzie powinny się znajdować – na wieszak. Pamiętajmy – najważniejszy jest nasz gust, a nie gust drugiej osoby. Dlatego ani ja Ciebie nie przekonam (bo i tego nie chcę) ani tym bardziej Ty mnie 😉 Peace!
Kłóciłbym się, czy ta marynarka jest zbyt krótka. Powinna sięgać około połowy pośladków i z tego, co widzę, tak chyba jest.
Genialny jest odcień tej marynarki!
Zgadzam się, jedyna mocno „kolorowa” rzecz w mojej szafie na ten moment 😉
Na pierwszy rzut oka czerń z granatem jakoś mi nie gra, a tu niespodzianka. To zestawienie wyglada na prawdę fajnie.
Dzięki Gabi!
Świetnie komponuje sie tu zegarek, niebieska tarcza pod marynarkę i reszta pod czerń 🙂
Aż sam się zdziwiłem, kolorystyka no idealnie w punkt.
Niezły zestaw! Powiedzcie gdzie dostanę casualową marynarkę w rozmiarze 106 i nie zapłacę za nią 1,5tys? Nie chcę nic pstrokatego, gładki materiał, na co dzień do jeansów.